- Więc tamta biała wadera to twoja matka? - spytałem choć byłem pewny odpowiedzi.
Moonlight pokiwała głową.
- Całkiem przyjemna osóbka - skomentowałem i zwróciłem uwagę na młodego mamuta. - I co my z nim zrobimy?
- Nie mam pojęcia - wadera westchnęła. - Jak mi go szkoda...
Widok rzeczywiście był żałosny. Młode z determinacją szturchało matkę, żeby wstała.
- Twoja matka właśnie dorobiła się kolejnego wroga - powiedziałem. - Mamuty są bardzo pamiętliwe. Jeśli przeżyje i w dorosłości spotka twoją matkę ponownie to nie wróci do watahy w całości.
Mamuciątko zaryczało z rozpaczy. Nawet nie obchodziła go nasza obecność. Moonlight nagle zrobiła stanowczą minę i z zawziętością powiedziała:
- Nie można go tak zostawić. I ty mi pomożesz go uratować!
- Ja?!
- No ty! Znasz się przecież na zwierzętach.
- No tak - potwierdziłem i zacząłem gorączkowo myśleć. W końcu na coś wpadłem: - Możemy mu znaleźć zastępczą rodzinę!
Moonlight popatrzyła na mnie jak na obłąkanego.
- Zamierzasz przygarnąć mamuta? - powiedziała z politowaniem.
- Nie! - zaprzeczyłem. - Podrzucimy go jakiemuś stadu. Samice mamutów przygarniają cudze młode, jeśli nie mają swoich. To taki przejaw syndromu "pustego gniazda".
- No dobra, ale jak zamierzasz go tam "podrzucić"?
- Szczerze mówiąc...Nie mam pojęcia.
Wadera westchnęła z politowaniem.
- Ale za to mam... - rozejrzałem się dookoła w poszukiwaniu czegoś co mogłoby pomóc. W końcu ujrzałem chyba jedyną w tajdze, zieloną jeszcze kępę paproci. Zerwałem jedną i podszedłem powoli do mamuta. - Cześć mały, nie bój się. Patrz, mam coś dla ciebie!
Pomachałem zachęcająco liściem. Młode pierwsze wystraszone, teraz zwróciło chyba większą uwagę na pusty żołądek. Mamucik podszedł parę kroków, a ja cofnąłem się. Podążał za jedzeniem jak ślepe ciele. Dałem mu w końcu zjeść listek, aby się nie zniechęcił.
- Widzisz? - powiedziałem do Moonlight z triumfalnym uśmiechem. - Mózgownica pracuje.
Mamuciątko poszturchało mnie parę razy trąbą w poszukiwaniu kolejnego listka. Może i było to młode zwierzę, ale było większe niż ja. Na takiego malca trzeba baczniej zwracać uwagę, zwłaszcza jeśli jest silniejszy niż ty.
- Zerwij parę paprotek - rzuciłem Moonlight. - Możemy go tak zaprowadzić do jakiegoś stada.
Moonlight? Jakieś jeszcze pomysły?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj o podpisie swojego komentarza. Każdy anonimowy komentarz będzie usuwany.