*Dużo Później w tundrze*
-Już niedaleko Chris!- Zawołałam do chyba już nieco zmęczonego i zziębniętego wilka.- Chyba widzę stado tego malca. - Podbiegłam do pierwszej lepszej samicy i lekko uszczypnęłam ją kłami w nogę. Kopnęła ale na szczęście zrobiłam unik i zaczęłam uciekać. Rozwścieczona samica pobiegła za mną. - Chris wiejemy.- Zawołałam a ten natychmiast rzucił paprotkę, ominął malca i zaczął uciekać. Był wyczerpany więc nie biegł za szybko. Dogoniłam go i uśmiechnęłam się, mu raczej nie było do śmiechu. Prędko napotkaliśmy jakiś głaz, schowaliśmy się zanim. Chris już po chwili upadł na ziemię ze zmęczenia. Wyjrzałam za głaz, i zobaczyłam samice z młodym, samica się odwróciła a młode złapało ją za ogon. Byłam prze szczęśliwa, ale się dziwnie poczułam, jakby coś zaczęło mnie kuć w klatce piersiowej. Zrobiło mi się smutno. Eee to dziwne. Spojrzałam na Chrisa. Próbował się podnieść z ziemi. Pomogłam mu wstać.
-Dzięki to co teraz?- Spytał się, ale ja tak jakoś nie usłyszałam tych słów, wpatrywałam się w jego szaro-błękitne oczy, zatraciłam się w ich głębi.... zaraz! Co ja robię!
-Yyy co?- spytałam się już bardziej trzeźwa.
-Co robimy teraz?- Spytał- Wiesz moja propozycja jest byśmy wrócili do jaskiń.
-Wiesz mamy jeszcze chwilę czasu- Tak postanowiłam zaprowadzić go do mojej jaskini, gdzie mam moje wszystkie notatki i inne, mam nadzieje ze pod moją nieobecność nie wprowadziły się tam krzakogony ani inne stworzenia.- muszę ci coś pokazać.
-A co?- Dociekał Chris.
-Zobaczysz- Uśmiechnęłam się i popędziła w stronę lodowców.
Chris Dokończysz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj o podpisie swojego komentarza. Każdy anonimowy komentarz będzie usuwany.