poniedziałek, 29 grudnia 2014

Od Colombiany: Pierwszy raz błagam o przebaczenie...?!

Przyznaje się. Byłam dla Diane wredna i oschła. No co poradzić? No przecież jestem wredną kobietą. Żesz jeszcze Sayan ze mną wytrzymuje. Gdy Diane odeszła obudziło sie we mnie poczucie winy. Czy kiedyś wspominałam że jednak mam poczucie winy? Pewnie nie więc teraz wiecie.
Spojrzałam z spode łba na Sayana. Nie no mam poczucie winy ale i tak mam ochotę zabić Sayana. Nie wiem czemu. Tak po prostu.
-Sorry...?-powiedział błagalnie i skulił się pod ścianą. Ooo...nie warto denerwować kobiety. Zazwyczaj to się źle kończy dla faceta.
-Miałam cie zabić...ale kogo ja potem wezmę jako kozła ofiarnego?-powiedziałam i podchodząc do niego. Pocałowałam go w czoło. Chyba się tego nie spodziewał. Przecież my kobiety jesteśmy takie spontaniczne wredoty.
-Masz za swoje. I nie myśl że jeszcze ci się upiekło.-powiedziałam stając nad nim.
-Eche?-powiedział zmieszany.
Odeszłam od niego i pobiegłam w stronę Diany. Wyniuchałam że poszła w kierunku Oka Lasu. Przeskakiwałam i przechodziłam przez mniejsze strumyki które prowadziły do Oka Lasu.
Nagle zobaczyłam Diane. Stojącą w cieniu drzew. Ledwo ją było widać dzięki jej kolorowi futra.
Wyszłam z krzaków i podeszłam do niej.
-Hej...-powiedziałam po cichu i niepewnie. Odwróciła głowę w moim kierunku. Spojrzała na mnie, opuściła łeb i zapytała:
-Ech...coś chciałaś?-powiedziała po cichu.
-Tak...chciałam cie przeprosić za moje zachowanie w stosunku do ciebie.-powiedziałam patrząc do niej. Wspominałam też że nie nienawidzę przepraszać?-No bo...tak kufa jestem wredna...przepraszam.-już całkiem na serrio...spojrzałam przed siebie. Na brzegu Oka Lasu widziałam jakieś wilki.
Diane westchnęła.
-No...jeszcze raz przepraszam. Po prostu mam taki paskudny charakter...i...czy przeprosiny będom przyjęte? Jeżeli nie to jakoś przeboleje...i ciesz się że cie przeprosiłam bo ogólnie to ja nie błagam o przebaczenie-dodałam już z uśmiechem.

Diane? Wybaczysz za moje durne postępowanie? Ploseeeeee...O,O
(A sorki za długość :c)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj o podpisie swojego komentarza. Każdy anonimowy komentarz będzie usuwany.