Spojrzałam z spode łba na Sayana. Nie no mam poczucie winy ale i tak mam ochotę zabić Sayana. Nie wiem czemu. Tak po prostu.
-Sorry...?-powiedział błagalnie i skulił się pod ścianą. Ooo...nie warto denerwować kobiety. Zazwyczaj to się źle kończy dla faceta.
-Miałam cie zabić...ale kogo ja potem wezmę jako kozła ofiarnego?-powiedziałam i podchodząc do niego. Pocałowałam go w czoło. Chyba się tego nie spodziewał. Przecież my kobiety jesteśmy takie spontaniczne wredoty.
-Masz za swoje. I nie myśl że jeszcze ci się upiekło.-powiedziałam stając nad nim.
-Eche?-powiedział zmieszany.
Odeszłam od niego i pobiegłam w stronę Diany. Wyniuchałam że poszła w kierunku Oka Lasu. Przeskakiwałam i przechodziłam przez mniejsze strumyki które prowadziły do Oka Lasu.
Nagle zobaczyłam Diane. Stojącą w cieniu drzew. Ledwo ją było widać dzięki jej kolorowi futra.
Wyszłam z krzaków i podeszłam do niej.
-Hej...-powiedziałam po cichu i niepewnie. Odwróciła głowę w moim kierunku. Spojrzała na mnie, opuściła łeb i zapytała:
-Ech...coś chciałaś?-powiedziała po cichu.
-Tak...chciałam cie przeprosić za moje zachowanie w stosunku do ciebie.-powiedziałam patrząc do niej. Wspominałam też że nie nienawidzę przepraszać?-No bo...tak kufa jestem wredna...przepraszam.-już całkiem na serrio...spojrzałam przed siebie. Na brzegu Oka Lasu widziałam jakieś wilki.
Diane westchnęła.
-No...jeszcze raz przepraszam. Po prostu mam taki paskudny charakter...i...czy przeprosiny będom przyjęte? Jeżeli nie to jakoś przeboleje...i ciesz się że cie przeprosiłam bo ogólnie to ja nie błagam o przebaczenie-dodałam już z uśmiechem.
Diane? Wybaczysz za moje durne postępowanie? Ploseeeeee...O,O
(A sorki za długość :c)
(A sorki za długość :c)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj o podpisie swojego komentarza. Każdy anonimowy komentarz będzie usuwany.