poniedziałek, 8 grudnia 2014

Od Sayana (CD Colombiany): Spotkanie z podłogą

Ułożyłem się wygodniej w wgłębieniu w podłodze jaskini.Colombiana chyba zasnęła.Nie mogłem przestać się na nią patrzeć.Zakręciła się nerwowo pod moim spojrzeniem.
Naglę coś musnęło delikatnie moją świadomość.Odwróciłem się do Iany grzbietem.
Wiedziałem ,że jak tylko zasnę koszmary znów zaczną mnie męczyć.W jaskini unosił się mocny zapach obcych wilków.Ale nawet on nie maskował znajomego zapachu mojej siostry.Poczułem się prawie jak w domu.
Gdziekolwiek by on nie był.
Przypomniałem sobie jak dwa dni temu szukałem jej wśród zmarzniętych pagórków wymyślając jej od córeczki tatusia.Zrobiło mi się przykro pociągnąłem nosem.
,,Mięczak''pomyślała by w tej chwili Iana i miała by całkowitą racje.
Wróciłem do tamtego momentu nad jeziorem.Naprawdę chciałem się wtedy utopić?Przecież to by niczego nie zmieniło.
Oczami wyobraźni widziałem jak moja siostra znajduje nadgniłe ciało nad brzegiem jeziora.Niemal słyszałem jak płacze.Aż wstyd przyznać ale czułem z tego powodu niemałą satysfakcje.
Brzeg wgłębienia zaczął mnie uwierać.Spróbowałem położyć się inaczej teraz było jeszcze gorzej.
Wstałem i cichutko podreptałem do wylotu jaskini.Po drodze potrąciłem kamień który przesunął się z chrzęstem.Iana oddychała spokojnie i nic nie wskazywało na to ,że mogła by się obudzić.
Usiadłem na zewnątrz jednak gapienie się przed siebie szybko zrobiło się nudne.Oczy zaczęły mi się zamykać zrobiło mi się przyjemnie ciepło i łapy same się pode mną ugięły.Z mało przyjemnym plaśnięciem mój nos spotkał się z podłogom jaskini.To mnie na chwilę obudziło niemniej parę minut później przegrałem walkę z sennością.
Obudziłem się cały mokry.Pierwszy raz od dawna zupełnie nic mi się nie śniło.Spałem jak kamień i nawet nie zauważyłem kiedy spadł śnieg.Byłem za to głody jak no cóż...wilk ,nic dziwnego bo przecież ostatni posiłek jadłem dwa dni wcześniej.
Wbiegłem do jaskini i otrząsnąłem się z wody prosto na śpiącą Iane.
-Pobudka!-zawołałem wesoło-kto rano wstaje temu....
Wadera zaczęła wymachiwać ze złością łapami.Nie zdążyłem dokończyć bo dostałem łapą prosto w prawe oko.Zabolało postanowiłem puki co patrzeć jednym okiem bo próba otworzenia tego popsutego skończyła się kolejną falą bólu.
Zostawiłem w spokoju Iane która nawet śpiąc była niebezpieczna dla mojego życia i zdrowia.Stwierdziłem ,że prędzej sczeznę z głodu niż ona się obudzi i poszedłem poszukać czegoś do jedzenia.
U stóp skarpy leżała padlina jakiegoś stworzenia (zbyt już poszarpanego by dało się je rozpoznać ) odcinająca się ciemną czerwienią od śniegu.Polować i tak mi się nie chciało wiec potraktowałem szczątki jako ładny prezent od życia.Kiedy właśnie rozprawiałem się z czymś co kiedyś było nogą z góry doleciał mnie radosny i prześmiewczy wrzaski Iany.
-Ty, zostaw mi trochę
-W takim razie musisz się pośpieszyć-zawołałem
Zbiegła ze zbocza na łeb na szyję.I po paru sekundach stała już obok oddzierając swój kawałek.
-hej trupojadzie-powiedziała z pełną paszczą-nie wiem jak ty ale ja jestem ciągle głodna
-Jak mnie nazwałaś?
-Trupojad-powtórzyła z łobuzerskim błyskiem w oku
Wskoczyłem na nią i zaczęliśmy tarzać się po śniegu i resztkach jedzenia.Iana ugryzła mnie w ucho nie pozostałem dłużny złapałem ją zębami za łapę i pociągnąłem.Wadera zaryła nosem w śnieg.Zanim zdążyłem się nacieszyć małym zwycięstwem ja również leżałem w śniegu.Poderwaliśmy się z ziemi w tym samym momencie.Stanąłem na dwóch łapach Iana również wpadła na ten pomysł i chwyciliśmy się za barki warcząc i usiłując przewrócić przeciwnika.Mój nieszczęsny ogon zaplątał się gdzieś pod nasze łapy.Jak można się domyślić natychmiast został przydepnięty.Przewróciłem się i natychmiast przegniotła mnie Iana która poleciała na ziemię zaskoczona utratą podparcia.Zeszła ze mnie i oboje potarliśmy obolałe grzbiety oraz inne części ciała.
-Gleba-stwierdziła rzeczowym tonem
-Owszem-odpowiedziałem poważnie-z całą pewnością się wyglebałaś
-To chyba ty-zaczęła chichotać
Śmialiśmy się jak dwa psychole jeszcze jakiś czas.W końcu zapytałem
-To gdzie ten twój Alfa?
-Właściwie to powinien już tu być...-podrapała się po głowie-poszukajmy go

Iana?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj o podpisie swojego komentarza. Każdy anonimowy komentarz będzie usuwany.