-Gdzie idziesz ? - zapytał Sayan już rwąc się do kolejnej wędrówki.
-Wy tu zostańcie, ja idę coś załatwić. - powiedziałam, odwracając się do nich. Po chwili, odeszłam, chyląc głowę ku soczystej, jaskrawej, pięknej zielonej trawie.
-Zostaw ją, jak chce to nie idzie - szepnęła Iana do Sayana, gdy się już oddalałam, ale na tyle głośno, że to usłyszałam...
Idąc tak zmartwiona, nawet nie wiadomo z jakiego powodu, zastanawiałam się nad głębszym sensem mojej ucieczki... No cóż... Zacznijmy od tego, że jestem typem samotnika, dlatego uciekłam. A poza tym czułam, nie mam pojęcia jak, ale czułam, że kłócili się wtedy z mojej winy, a ja nienawidzę być źródłem sporów innych. To takie nie przyjemne uczucie - czuć kiedy inni kłócą się, wdają w bójki, robią sobie na złość, nienawidzą się tylko i wyłącznie z twojego powodu. Mimo, iż pogarszałam tylko swój stan psychiczny, to takie słowa na prawdę pomagają. To właśnie dzięki nim i tej motywacji po nich jesteśmy silni, nie złamani psychicznie... Ale dość tych rozterek ! Szłam, szłam, aż doszłam do Oka Lasu. Tam spotkałam kolejne wilki.
-O nie! Następni będą się przeze mnie kłócić... - powiedziałam po cichu.
Ktoś ? Przepraszam,że krótkie, ale brak weny :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj o podpisie swojego komentarza. Każdy anonimowy komentarz będzie usuwany.